Gdy słyszeliśmy o dalekim Wuhan w Chinach, to wydarzenia wydawały się nam zupełnie obce. Kilka tygodni i koronawirus pojawił się w naszym mieście, w naszej szkole, w naszej firmie, na naszej uczelni.
Jak się wobec tej plagi zachować?
Łatwo jest poddać się lękowi. To, co słyszymy – powoduje, że możemy się bać. Lęk jednak powoduje, że decyzje, które podejmujemy, to wybór paraliżujący życie. Lęk jest szczególnie napędzany przez niesprawdzone informacje, które przekazywane są starą metodą z ust do ust, ale które też często można znaleźć w mediach, bo sensacja się dobrze sprzedaje.
W Bożym Słowie (Księga Liczb 21;8-9) mamy opis plagi, która niszczyła Izraelitów na pustyni. Mojżesz zrobił wtedy coś, co było symbolem Chrystusa. Każdy, kto w momencie próby na ten symbol patrzył, został uratowany.
Ta historia zachęca nas, abyśmy patrzyli na Chrystusa. Wobec lęku, szukajmy – jak patrzeć na Chrystusa. Szukajmy tego, co pomaga nam właściwie skierować wzrok. Patrzmy na Wywyższonego Syna Bożego. Chrystus Pan zapewnia zwycięstwo. Zachęcajmy się nawzajem do szukania tego spojrzenia w modlitwie i lekturze Biblii. Bo wszyscy w Nowym Przymierzu jesteśmy wobec siebie „Mojżeszami” – na tym polega powszechne kapłaństwo.
Inny sposób to praktyczna pomoc. Tym, którym możemy pomóc. Może ktoś potrzebuje, żeby mu coś przynieść. Może ktoś potrzebuje, żeby zrobić mu zakupy, a może czeka na telefon od kogoś przyjaznego.
Nie słuchajmy tego, co napędza strach. Patrzmy na Chrystusa, On jest nadzieją, która nie zawodzi.
Dla zainteresowanych dyskusją, zapraszamy na naszą stronę Facebooka – link w stopce strony.